Pokot

Pokot, nazywany też rozkładem, to system układania ubitej zwierzyny po zakończeniu polowania. Zwyczaj bardzo stary. Spełnia dwie funkcje : informacyjną i – można rzec – mistyczną. Ułożenie zwierzyny w rzędy, z wyraźnym oddzieleniem gatunków, płci, pozwala łatwo określić ilość strzelonego zwierza. To szybka, wizualna informacja o wynikach polowania. Ułożenie pokotu to również rodzaj hołdu, oddawanego zwierzynie, zdobytej w trakcie łowów.

Zwierzyna nie powinna leżeć na gołej ziemi. Dobrym obyczajem jest ułożenie jej na dywaniku z gałęzi drzew iglastych. Tusze układa się na prawym boku, zaś układanie rzędów rozpoczyna się od strony prawej ku lewej.

Istota pokotu to zachowanie odpowiedniej hierarchii zwierzyny, czyli kolejność poszczególnych gatunków zwierząt, układanych na pokocie. Na przestrzeni dziejów, a także w zależności od lokalnych tradycji, hierarchia, kolejność zwierzyny na pokocie nigdy nie była jednolita i wspólna dla całego kraju. Można przyjąć, że pierwszeństwo na pokocie należne jest gatunkom największym pod względem masy, a także tym, z którymi spotkanie „oko w oko” stwarza dla łowcy największe niebezpieczeństwo. Ważne znaczenie ma także łowiecka atrakcyjność zdobyczy, subiektywnie oceniana przez lokalnych łowców. W myśliwskiej obyczajowości istnieje jednak kilka fundamentalnych i wspólnych dla wszystkich myśliwych zasad układania pokotu.

W przeszłości pierwszeństwo należało się dużym drapieżnikom – na które obecnie się nie poluje – czyli niedźwiedziowi, wilkowi i rysiowi. Każdy gatunek, oczywiście, układany jest w oddzielnym rzędzie. Współcześnie pokot otwiera tzw. sierść, czyli jeleniowate : łoś – objęty dziś całoroczną ochroną – i kolejno jeleń i daniel. W ramach gatunku pierwszeństwo przysługuje samcom, zaś między nimi kolejność wyznacza okazałość trofeum. Rząd kolejny to „chyb”, czyli dziki. Rzędy zwierzyny grubej kończy sarna. Przyjęło się, że staje ona za dzikiem, choć należy do jeleniowatych. To odgłos nie tak odległych czasów, w których sarna zaliczana była do zwierzyny drobnej. Później przychodzi kolej na „kitę” – małe drapieżniki : lisa, jenota, kunę, norkę, tchórza. Faktyczna kita, czyli lisi ogon, powinna być na pokocie wyprostowana, nie zaś, co praktykowane jest w niektórych kołach łowieckich, zagięta w stosunku do tułowia pod kątem prostym. Kolejny rząd to „turzyca”, czyli zające i dzikie króliki. Rzędy ostatnie to „pióro” – ptactwo łowne. Nie ma sformalizowanej hierarchii w obrębie „pióra”, ale powszechnie, spośród gatunków, na które poluje się obecnie, pierwszeństwo przysługuje bażantom.

Duża ilość strzelonego zwierza tego samego gatunku nastręcza trudność w szybkim zliczeniu, zatem obniża informacyjny walor pokotu. By temu zaradzić co dziesiątą sztukę tego samego gatunku wysuwa się z szeregu o połowę długości do przodu. W praktyce dotyczy to jedynie turzycy, lub pióra. Jednak ostatnie „lisie lata” zmuszają coraz częściej do wysuwania co dziesiątego mykity.

Pokot kończy polowanie zbiorowe. Po jego ułożeniu myśliwi stają u czoła pokotu, czyli od strony rzędu, stojącego najwyżej w hierarchii. Naganiacze ustawiają się po stronie przeciwnej. Jeśli łowy były wyjątkowo uroczyste należy rozpalić ogniska, lub pochodnie. Ogień płonie po bokach pokotu, nie zajętych ani przez myśliwych, ani przez nagankę. Albo też jedynie w jego narożnikach. Jeśli na łowach są sygnaliści – stają tuż przed naganiaczami. Pod żadnym pozorem nie wolno przekraczać pokotu, czyli przechadzać się nad leżącą zwierzyną.

Po ułożeniu pokotu prowadzący polowanie zdaje krótki raport prezesowi koła łowieckiego, lub łowczemu. Najczęściej jednak odbiorcą raportu jest ogół myśliwych. Podaje wynik łowów. Jeśli na polowaniu są sygnaliści – dokonują otrąbienia pokotu, czyli grają sygnały, obwieszczające obecność danego zwierza na rozkładzie. Wszyscy uczestnicy łowów w trakcie otrąbienia pokotu stoją z odkrytymi głowami. Miłym obyczajem jest ogłoszenie króla i wicekrólów polowania, a niekiedy – w zależności od lokalnej tradycji – również króla pudlarzy.

Polowanie kończy oficjalna formuła, wygłaszana przez prowadzącego, obwieszczająca zakończenie łowów. Sygnaliści grają wówczas sygnał „Koniec polowania” i „Darz Bór”. Gdy brzmi ten ostatni – wszyscy odkrywają głowy. Polowanie jest zakończone. Można wówczas przystąpić do „ostatniego miotu”, czyli myśliwskiej biesiady.

Ułożenie pokotu to obowiązek uczestników polowania zbiorowego. Wyraża cześć i szacunek dla strzelonego zwierza. Na szczęście coraz rzadziej spotykamy po polowaniach zbiorowych żałosne sceny, gdy myśliwi, wprost z karawanu, wrzucają zwierzynę do bagażników i rozjeżdżają się do domów. Bez chwili zadumy i refleksji nad spełnionym w ciągu dnia przywilejem decydowania o czyimś życiu lub śmierci.